...oczywiście we mnie! :-) Tej życiowej, najważniejszej. Różne głupotki mi siedzą w głowie, więc może sowa na nie coś poradzi ;-)
Dobra koniec wygłupów. W sowie się zakochałam. Tak, wiem, moda na sowy już dawno minęła, ale ja nigdy "na czasie" nie jestem, a raczej nie jestem z przekory. Wracając do rzeczy. Sowę znalazłam u Ani. Bardzo mnie korciła owa sowa, więc podpytałam Anię czy to jej własny wzór czy może z jakiegoś publicznie dostępnego korzystała i mogłabym również ja skorzystać. Otóż sowi pomysł jest Ani, aczkolwiek zgodziła się bym ją mogła wykonać dla samej siebie. Tak jak obiecałam zostanie u mnie, ale zdjęcia pójdą w świat :)
Do jej wykonania użyłam Rivoli Swarovskiego w kolorze tanzanite oraz kaboszonu ceramicznego. Trochę niefartownie kupiłam obydwa kamyczki, bo na początku wydawały mi się kiepskim połączeniem jednak jako całość i finalny produkt spodobały mi się bardzo. Dodatek stanowią Dagger Beadsy (nowość u mnie) oraz najmniejsze magatamy.
Sowę zawiesiłam na łańcuszku w kolorze antycznego złota (btw ktoś ma namiar na dobrego sprzedawce takiego łańcuszka? bardzo go lubię, a skończył mi się), zawieszka ma 7,5 cm.
Na koniec dodam, że dorzucam moją pracę do ostatniego wyzwania w Kreatywnym Kufrze.
ja widzialam takie na jakiś zagranicznych blogach już dawno temu ;)
OdpowiedzUsuńAle Twoja super!
super sowa !
OdpowiedzUsuńAle śliczna sowa !
OdpowiedzUsuńŚwietna ta sowa :) Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńSowa jest świetna!!! Ja chyba też nie jestem na czasie ... ale mnie takie cudeńka podobają się zaaawsze :-))) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńDla mnie sowy nigdy nie wyjdą z mody :) Podobają mi się w każdej postaci :) A ta jest naprawdę cudna :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna!
OdpowiedzUsuńjest przepiękna!
OdpowiedzUsuńśliczna!!! może na sowy i minęła, ale wg mnie na te metalowe. Na te wyjątkowe nigdy nie minie :)
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam