Ta jest mniejszą i delikatniejszą wersją swojej poprzedniczki. Stworzona z myślą o moim nadgarstku. Wypleciona ściegiem 'twisted herringbone' ze szklanych kryształków.
Ta natomiast jest dość grubą, a jednocześnie elastyczną bransoletą wyplecioną 'tubular peyote stitch'. Szklane koraliki w kolorach jesiennych liści ;) Nie zmieściła się do typowych końcówek, więc przeciągnęłam środkiem linkę jubilerską i dodałam karabińczyk.
Och fantastyczna... powoli zakochuję się w koralikach...
OdpowiedzUsuńCo za misterna robota!
OdpowiedzUsuń