Wymarzone, wyczekane i dokończone!
Naszyjnik powstawał w bólach i mękach, ale to daje największą frajdę :) Wciąż mam dylemat czy wrzucić do galerii czy zostawić sobie, ale szala chyli się ku mojej osobie.
Powstał z pięciu beaded beadsów o średnicy ok 2 cm otoczonych setkami najdrobniejszych koralików (ok 1-1,5mm) w kolorach turquoise i blue turquoise, cornflower, mint green oraz gray. Nie mogłam się zdecydować czy zawiesić całość na łańcuszku, więc dopełniłam skręcanym sznurkiem.
Całość ma ok 60 cm długości. W zanadrzu leżą już kolejne kulki, tym razem mocno kolorowe i ze srebrnym środkiem :)
Przy okazji chciałabym wszystkie koralikujące osoby zaprosić na nowo powstałe forum dotyczące technik wszelakich. Znajdziecie tam beading, embroidery, bead crocheting, a także ozdoby i dekoracje z koralików oraz kumihimo, makramę, ankars i sutasz. Ostatnie działy liczą na wsparcie osób znających się na rzeczy, gdyż póki co to przewaga tylko koralikujących dziewczyn jest :)
Fajny naszyjnik! Wcale się nie dziwię, że chcesz go sobie zostawić :-))) I wydaje mi się, że dobrze, że zawiesiłaś kule na sznurku ... fajny efekt! Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńRównież się nie dziwie
OdpowiedzUsuńNiech nie będzie że szewc bez butów chodzi ')
Piękny naszyjnik ! Dzięki za linka do forum - na pewno się przyłączę ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMega! Świetne kolory, o wykonaniu nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńCudo :) Zwłaszcza biorąc pod uwagę ile pracy i czasu w to musiałaś włożyć ... Z tych maleńkich półtoramilimetrowych??? Podziwiam!
OdpowiedzUsuńMnie żal byłoby się z takim dziełem rozstawać :)