Kryształki Swarovskiego niezmiennie czarują mnie swym blaskiem. W zamierzchłych czasach lubowałam się w zdobieniu paznokci i tam Swarovski także święcił triumfy pod postacią głównie malutkich jetów. Takie ich wykorzystanie, jednak nigdy mnie nie przekonywało. Obecnie, ogrom kształtów i kolorów powoduje we mnie niekontrolowane zaburzenia pod tytułem "chcę je wszystkie, żadnego nie sprzedam!" ;-) I tak powstają najczęściej drobne sztyfty, które skrzętnie chomikuję.
Dzisiaj przedstawiam Wam kolejną odsłonę odrobinę większych kolczyków oczywiście z rivoli. Apetyczna fuksja i soczysty, jasnozielony peridot zdecydowanie skradły moje serce <3 Natomiast emerald prezentuje się bardzo dostojnie.
Och same ślicznotki, ale moje serce skradły te w odcieniu Emerald! :) Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuńFuksjowe są cudowne <3
OdpowiedzUsuńPiękne kolczyki! Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa... Dlaczego blogger mienia mi tło w zdjęciu z białego na szare? Czy tak samo dzieje się u Ciebie?
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu blogger pojechał ostro po jakości. Przestałam się tym przejmować, a jedynym znanym mi sposobem jest wrzucanie zdjęć opublikowanych na własnych serwerze. Na zdjęciach z białym tle najbardziej daje się zauważyć ten problem...
UsuńTez pomyślałam o dodawaniu zdjęć z innego źródła. Jest z tym jednak więcej zachodu. Uwielbiam białe tło i ciężko jest mi z niego zrezygnować. Dziękuję za odpowiedź! Pozdrawiam cieplutko!
Usuń