Poczyniłam dla siebie bransoletkę z kolorowymi żaglówkami. W założeniu miały to być hm... trójkąty z dłuższą podstawą ;) Mama i kilka internetowych znajomych naprostowało mi myślenie ;)
Bransoletka ta to nic wymyślnego. Ot prosty ukośnik z kilkoma kolorami. Całość z najmniejszych koralików o średnicy ok 1,5 mm. Szerokość bransoletki to też niewiele, bo 1,5 cm.
Na dokładkę pokażę Wam moje pierwsze kroki w... sutaszu! :)
W pierwszej próbie powstał pierścionek. Mogłabym rzec, że to czysta prowizorka. Nierówności doskonale widzę, więc możecie mi odpuścić he he ;) Mimo wszystko jestem z niego ogromnie zadowolona, powędrował do mojej przyjaciółki, która lubi wszystko co różowe :)
Bransoletka jest urocza :) Taka letnia. Śliczna :))
OdpowiedzUsuńBrawo za pierwsze kroki w sutaszu! :) Sama niedawno spróbowałam wiem ile radości daje, mimo że trochę krzywo, że nie do końca tak by się chciało :) A bransoletka bardzo pozytywna i wakacyjna! I tak ma być ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzy to żaglówki, czy trójkąty, to i tak urocze! :) a pierwsze kroki w sutaszu - naprawdę extra! Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuń