Lato pełną gębą, więc sezon ogórkowy zawitał również na moją stronę. Chociaż rzadko jestem widoczna w blogosferze, to staram się regularnie przeglądać Wasze blogi. Nowości się trochę nazbierało, ale na tyle dużo się dzieje, że nie mam czasu ich wrzucać. Chyba zacznę pisać notki z planowaną datą publikacji.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać haftowany wisior, który został wykonany jakiś czas temu na zamówienie. Odbioru jednak się nie doczekał - przemilczę ten fakt. Na szczęście nie ubolewam szczególnie nad tym. Dostałam kilka cennych rad od koleżanek po fachu i na dniach postaram się poprawić kilka drobnych błędów. Poza tym wisior pozostanie prawdopodobnie u mnie lub u Mamy, bo bardzo nam przypadł do gustu :)
Centralną część wisiora stanowi stary guzik znaleziony gdzieś w czeluściach babcinych szpargałów ;) Do tego kaboszon karneolu, Toho i Fire Polish. Całość utrzymana w stonowanych kolorach metalicznych zieleni, brązu i pomarańczy. Tył podszyty naturalną skórką.
Na dokładkę zdjęcie z etapu powstawania wisiora. Jeśli uda mi się niebawem poprawić wisior nie omieszkam podzielić się z Wami nowymi zdjęciami.
Tymczasem czeka mnie przeprowadzka. Od 1-ego sierpnia będzie można znaleźć mnie we Wrocławiu :)
Piękny wisior :-)
OdpowiedzUsuńPiękny wisior, wszystko zrobione ze smakiem w pięknych kolorach!!!
OdpowiedzUsuń