2013/09/30

Cosmic hemisphere

Koraliki w moim ulubionym kolorze (Metallic Cosmos) wykorzystałam do stworzenia kolczyków, o których marzyłam, odkąd nauczyłam się pleść koralikowe kulki.




Kolczyki-półkule zawisły na srebrnych biglach z talerzykami. W tym miejscu chciałam podziękować sklepowi Beadshop za spełnienie mojej zachcianki oraz Pani Oli za pomoc i cierpliwość ;-) Kolczyki są sporych rozmiarów (jak dla mnie). Półkula ma 2 cm średnicy. Są jednak lekkie i nawet po całym dniu noszenia nie odczułam żadnego dyskomfortu.

Wróciłam z Woziwody przeszczęśliwa, najedzona i bogatsza nie tylko o nowe znajomości, ale także o nowe biżuty. Niebawem na pewno się pochwalę co ciekawego przywiozłam. Powiem tylko tyle, że z moich naszyjnikowych zbiorów zostały tylko dwa - taką mi dziewczyny wymiankę zrobiły ;-) Pozdrawiam Was wszystkie ciepło i mam nadzieję, że jeszcze nie jedno takie spotkanie przed nami!
http://karolina-g.blogspot.com/
ps.
na deser zostawiam Wam jedną z 8 bez jakimi delektowałyśmy się przez te 3 dni spotkania

http://karolina-g.blogspot.com/

2013/09/12

Hurtem z nowym nurtem

Nie taki hurt, ani wcale nowy nurt, lecz to pierwsze co przyszło mi na myśl pisząc ten tytuł ;-)

Opuściłam się w tworzeniu, a tym bardziej w publikowaniu moich prac. Jeszcze nie osiągnęłam złotego środka na połączenie stałej pracy i koralikowania. Z drugiej strony wiem, że gdybym miała własny kącik, gdzie mogę rozłożyć wszystkie swoje rzeczy, to byłoby mi o wiele łatwiej.

W ostatnim poście pokazywałam Wam cudeńka, które dostałam. Póki co, udało mi się wykorzystać kamyczek, który otrzymałam w prezencie od Madzi.




Kamień dostał prostą, peyotową oplotkę z koralików Toho i Fire Polish. Jestem zauroczona wszelkimi metalicznymi kolorami z domieszką iris, która sprawia, że koraliki są cudnie tęczowe ("benzynkowe"). Wisiorek jest prosty, bo powstał z myślą o mnie. Choć podziwiam i marzę o wykonaniu jakiegoś dużego projektu, sama noszę niewiele biżuterii, a w dodatku bardzo skromnej. Zdecydowanie wolę ją robić :-)


Jakiś czas temu wspominałam, że została zaproszona na spotkanie biżuteryjek w Borach Tucholskich. Długo to trwało, ale ostatecznie decyzja podjęta. Za tydzień o tej porze będę wygrzewać się w blasku ogniska, do tego będę zajadać się pysznościami przygotowanymi przez Kasię, a poza tym przed nami warsztaty z Sunflower (!!!), a przede wszystkim planowanie tegorocznej akcji Biżuteryjki dla WOŚP. Mam nadzieję, że niebawem będę się mogła z Wami podzielić wrażeniami i zdjęciami z wyjazdu :-)